O tym jak zmalowałam szafeczkę i pierwszym niepowodzeniu

 Dzień doberek

Po zmalowaniu świecznika zaczęłam rozglądać się za kolejnymi przedmiotami, które mogłabym zmienić, nadać im nowy wygląd.

Ten post będzie o szafeczce/półeczce, którą gdzieś kiedyś wygrzebał mój mąż i swego czasu robiła za półkę na buty.Tutaj rozłożona na części pierwsze bo zapomniałam zrobić jej zdjęcie w całości

Tu początki malowania

I już pomalowana 

 Na All zakupiłam zestaw startowy do decoupage i postanowiłam ozdobić tą metodą swoją półkę. Wcześniej liznęłam co nieco informacji na ten temat niestety zbyt mało bo półka prezentowała się o tak. Jak widać jedna wielka tragedia, wzór źle dopasowany, nieumiejętnie dobrany. Z pomocą przyszedł mąż, z tego co pamiętam to się nieźle nagimnastykował i natarł ale w końcu zdarł te nieszczęsne serwetki :)

Półka została ponowne pomalowana. Troszkę sobie postała a ja buszowałam w necie w poszukiwaniu inspiracji i tak.....

 Przeglądając strony natknęłam na transfer, bardzo mi się ta metoda spodobała i postanowiłam wypróbować na swojej półce. Dodam, że korzystałam z metody przedstawionej na tym blogu deco-szuflada.blogspot.com używając preparatu Carplan oraz z grafiki udostępnionej przez Panią Izę

Niestety pierwsza próba zakończyła się niepowodzeniem, nie wiem co zrobiłam źle ale transfer wyszedł bardzo, bardzo blady :(  Całą górę półki musiałam trzeć i malować od nowa..... (nie mam zdjęcia)

Koniec końców końcowy efekt z transferem był taki 

 Niestety do dnia dzisiejszego nie wiem od jakich czynników jest to uzależnione ale raz transfer wychodzi mi ładny czarny a innym razem blady :( Może ktoś coś podpowie ? .....

I na koniec półka już w ostatniej odsłonie

Pozdrawiam
Daniela