Po wczorajszym słonku i w miarę ładnej pogodzie nie został nawet ślad :(
Po raz kolejny za oknem szaro, buro, deszcz i wiatr :(
Po świętach śladu też już nie ma...choinka właśnie zakończyła swój żywot i leży za oknem. Jedynie lampki w kształcie gwiazdek powieszonych na lustrze przypominają o minionych Świętach.
Jakoś szybko w tym roku posprzątałam świąteczne ozdoby ale na co czekać?
Dzisiejszy post o krzesłach będzie i jednym podnóżku.
Zwykłe kuchenne krzesło sosnowe,
oczyszczone, pomalowane białą i miętową farbą, przetarte i ozdobione transferem
Stare krzesło wygrzebane u męża na warsztacie. Teraz to moje krzesło "pracowe" z przesłaniem ;)
Tapicerka została wymieniona
Dębowy podnóżek nazwany przeze mnie Tołdi został tylko pomalowany. Przymierzam się do wymiany tapicerki bo te kwiatki do niczego mi nie pasują. Czekam na wenę ;) i na to żeby jakiś materiał wpadł mi w oko.
Pozdrawiam Daniela
ps. wybaczcie jakość zdjęć-robione telefonem
Super matamorfoza krzesła a podnóżkowi faktycznie bym tkaninę wymieniła na marokańską koniczynkę lub cheveron
OdpowiedzUsuńmyślałam o szarych pasach ale tak jakoś nie do końca jestem przekonana.....
OdpowiedzUsuń