Nie wiem jak u Was ale u mnie dzisiejsza pogoda jest okropna.
Wiatr taki, że głowy o mało nie urwie, deszcz potem trochę słońca, znowu deszcz itd itd itd......
Święta za pasem a tu taki psikus z pogodą.
Plus dzisiejszego dnia jest taki że poprałam firany i przetarłam okna od środka oraz zrobiliśmy z mężem nieplanowane małe przemeblowanie naszego aneksu kuchennego.
Porządki poczynione a tak się długo z nimi zbierałam.
Jak widać nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło :)
W niedzielę ząb zaczął boleć-znowu i jutro czeka mnie cała wyprawa do dentysty.
Na weekend miałam gości. Fajnie było i wesoło.
W sobotę wybraliśmy się do Niemiec na małe zakupy.
I takie oto zdobycze wpadły w moje łapki
Dwie pastelowe miseczki oraz jajo-królik :)
Wiklinowe serducho
Druciana półeczka
Mąż twierdzi, że tworzę sobie tajemne kąciki (hehe)
W planach miałam zrobić tablicę do pisania kredą ale jakoś się nie składało
Na zakupach udało mi się kupić 3arkusze kredowe.
Na tablicę na której była grafika przykleiłam arkusz i można pisać ;)
Mąż przytargał mi klosz oświetleniowy od niemieckiego bunkra tzn wykopał go z ziemi.
Nie jest on już bardzo przejrzysty za to ciężki jak cholera
Tak myślałam jak go wykorzytać i ooo proszę tak to sobie wymyśliłam
Jak Wam się podoba? A może jakieś pomysły na inne wykorzystanie klosza?
a tutaj zdjęcie z netu jak to wyglądało w oryginale
(tylko ten klosz ciutkę inny)
Życzę Wam miłego popołudnia i przede wszyskim poprawy pogody
Pozdrawiam
Daniela